08 kwietnia

Kolorowe abecadło - C jak cytrynowy. Golden Rose Color Expert 44.

W marcu znów spóźniłam się z publikacją koloru miesiąca. Tym razem powód mojego spóźnienia jest bardzo radosny: zamieszkała z nami mała puchata kuleczka. Ibra ma 2 miesiące i jest owocem miłości jak z "Zakochanego kundla" - mama rasowa, a tatuś, no cóż, taki Tramp. Jest pełnym życia, radosnym szczeniaczkiem. Codziennie uczymy się siebie na nowo. Kocha ludzkie stopy i gryzienie wszystkiego, co się da, a już najbardziej na świecie kocha gryzienie stóp. Boi się ciemności i "La casa de papel" (pewnie to te hałaśliwe efekty specjalne). 
Genezę imienia naszej psiej księżniczki wyjaśniałam na instastory. Oczywiście pochodzi od piłkarza, Zlatana Ibrahimowica. Gdybyśmy mieli pieska zamiast suczki, nosiłby imię Zlatko.





Jest tyle pięknych kolorów na c, które zamierzałam pokazać w tym miesiącu. Myślałam o klasycznej czerwieni i czerni, przepięknym chabrowym albo mniej popularnym ceglanym... Uznałam jednak, że w związku z obecną sytuacją uznałam, że trzeba nam bardziej optymistycznego, słonecznego koloru, który podniesie nas chociaż trochę na duchu. Tak właśnie wyciągnęłam z helmera optymistyczną cytrynkę.
I wiecie co? Podziałało. Ilekroć spoglądałam na paznokcie, robiło mi się jakoś tak ciepło i przyjemnie. Miałam ten kolor na sobie, podczas ostatnich dni w biurze przed przejściem na tryb home office, więc otrzymałam kilka uwag na temat "pozytywnych" paznokci.




Co prawda mój stosunek do kolorów pochodzących od nazw owoców czy produktów spożywczych jest raczej rygorystyczny, np powiem, że coś jest brzoskwiniowe, wiśniowe, malinowe, ale nie uznaję takiego koloru jak "czereśniowy", "dyniowy", czy "migdałowy". Czy któraś z was widząc sukienkę na wystawie powie "zobacz tę dyniową sukienkę!"? 
Ja używam określenia "cytrynowy". Gdy nie czuję się pewnie odnośnie istnienia jakiegoś koloru, szukam go w Encycoloropedii, cytrynowy się w niej znajduje, w przeciwieństwie do dyniowego czy migdałowego.

Dla mnie kolor cytrynowy, to jasny żółty, lekko pastelowy, powinien mieć w sobie zielone tony. Niestety mój jest troszkę zbyt ciepły, ale to też wina zdjęć, na każdym wyszedł za jasno i ogólnie troszkę inaczej niż w rzeczywistości.




Mam słabość do żółtych lakierów. Wolę jednak odcienie skrajne - od bieli zarzuconej żółcią, do jasnego bananowego pastela, a potem dopiero miodowe i ciemniejsze musztardowe odcienie. Takich wypośrodkowanych nie mam za dużo. Przyczyna jest prosta, bardzo ciężko się nimi maluje.
Żółte lakiery mają to do siebie, że lubią robić smugi, mają słabe krycie, są kredowe, gęste...no ogólnie nie współpracują.

Golden Rose Color Expert 44 nie jest najgorszy, jeśli chodzi o żółty lakier. Jest troszkę kredowy, ale da się przeżyć. Nie zalewa skórek, jego konsystencja jest wyważona, niezbyt rzadka, ale i nie za gęsta. W sam raz żeby uniknąć zalania skórek. Kryje po 2 warstwach na krótszych paznokciach, ja dałam 3, bo miałam wrażenie, że wciąż widzę prześwity na moich białych końcówkach. Schnie raczej niezbyt szybko, ale od czego są topy przyspieszające wysychanie - odkąd ich używam, raczej nie zwracam uwagi na czas schnięcia lakieru. Dobry top poradzi sobie prawie z każdym wolnoschnącym lakierem.




Cytrynowożółty nie jest może najpopularniejszym kolorem wśród lakierów, ale ostatnio widzę go coraz częściej na dłoniach innych pań. A Wy lubicie żółte lakiery? Nosicie?

W kwietniu powinnyśmy malować kolorami na D. Ja osobiście nie znam takiego, więc proponuję od razu przeskoczyć do E. Znacie jakiś kolor na tę literę?





Wszystkie informacje odnośnie projektu znajdziecie tutaj.

5 komentarzy: