01 lipca

Projekt u Elizy II - pędzlem malowane.

Witajcie :)
Dziś pokażę wam jedno z moich ulubionych w ostatnim czasie zdobień :) Szczerze mówiąc zrobiłam je już jakiś czas temu, gdy Eliza udostępniła tematy projektu. Akurat miałam ochotę na malowanie farbami.. i jakoś tak wyszło. Chciałam pokazać je z innej okazji i na projekt zrobić coś nowego, ale niestety w tym tygodniu cały mój czas pochłonął kurs paznokci, wychodziłam z domu w południe, a wracałam dopiero po 21 i to wykończona, więc o malowaniu farbami nie było mowy. Nie chcę oszukiwać, bo moje mani ukazało się już wcześniej i to jest właśnie ta inna okazja. Wysłałam je na konkurs Klubu Miłośniczek Pięknych Paznokci i trafiłam do wyróżnionej dziesiątki! :) Mam nadzieję, Elizo, że mnie nie zdyskwalifikujesz, bo na prawdę nie zdążę już zrobić niczego nowego :(


Pastele są idealnym wyborem na lato i wiosnę. Odkąd dostałam kolekcję Macaroons od Sophin, malowałabym tylko nimi :) Uwielbiam takie delikatne i dziewczęce mani :) Niestety ostatnio jakoś straciłam wenę, ale mam jeszcze kilka zdobień w zanadrzu.


Gdzie tu malowanie farbkami i pędzlem zapytacie.. no cóż, niewiele tu się namalowałam, ale to właśnie ten akcent tworzy gwóźdź tego mani - blur effect. To właśnie te ciapki pod tulipankiem. Wbrew pozorom wcale nie było to takie łatwe, bo nie miałam farb akwarelowych. Użyłam więc dwóch farbek Oumaxi - jasnoróżowej i fioletowej oraz białej z Tigera. Rozcieńczałam je dużą ilością wody, aby konsystencja była bardzo wodnista, ale strasznie rozlewała się po paznokciu i farby kompletnie nie trzymały się białej bazy, choć uprzednio była zmatowiona. Uch, myślałam, że nie wytrzymam, ale jak troszkę wyschło, to wiedziałam, że będę zachwycona :)


Różowy Sophinek z serii Macaroons ma numer 342. Pamiętacie, w ostatnim poście pokazałam jego beżowego brata w towarzystwie magnolii. Ten ma troszkę luźniejszą konsystencję, brak jakichkolwiek drobinek, poza tym praktycznie te same właściwości. Idealnie się nakłada, kryje po dwóch warstwach i szybko schnie. Uwielbiam go, tak jak wszystkie pozostałe Sophiny z mojej kolekcji :)


(Przepraszam za ranę na kciuku, wcześniej nie zwróciłam uwagi, że jest aż tak widoczna, a to akurat jedno z nielicznych lepszych zdjęć...)
Co do pozostałych uczestników mani, to użyłam bieli Sally Hansen White On, która sprawuje się całkiem nieźle, choć przez kredową konsystencję, ciężko manewrować przy skórkach, do tego cienki i długi pędzelek źle mi leży w ręce. Ale wielku plus za dobre krycie, więc nie będę się czepiać. Pastelowe ćwieki pochodzą z Born Pretty Store, tak samo stemple (dokładnie z płytki BPL-029 - klik!). Niestety top trochę rozmazał stempel, ale mam nadzieję, że nie przeszkadza to w odbiorze ;) No i co do niedoróbek, to dziabnęłam się nożem i zrobiłam dziurę w lakierze na paznokciu wskazującym, ale nie jest to chyba aż tak bardzo widoczne. Przez wrodzony perfekcjonizm, musiałam o tym wspomnieć ;)

Mam nadzieję, że moje mani spodoba wam się tak samo jak mnie :) Jak zaczynałam prowadzić bloga, to upierałam się, że nigdy nie pomaluję paznokci na różowo... No cóż, z biegiem czasu dużo się zmieniło :D

Dziękuję serdecznie firmie Cosmo Art za możliwość testowania lakierów Sophin :)







17 komentarzy:

  1. bardzo ładne mani :) lubię wzór tego tulipana

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo delikatne zdobienie, ale super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze :) Idealne na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne mani, takie delikatne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie trzeba było przyciąć na pic monkey, chociaż mi osobiście ranka nie przeszkadza ;)
    Śliczne są te tulipanki i na początku nawet uwierzyłam, że ręcznie malowane! ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczne to tło pod tulipanka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wygląda to zdobienie ;-)

    OdpowiedzUsuń