22 marca

Nowości Essence - Cukierasek.

Piasek?! RÓŻOWY?! - Zdziwienie mojej przyjaciółki było niesamowite ;) Stwierdziła, że jak następnym razem pojawię się w pomarańczowych dresach, to nawet to jej już nie zdziwi :D (jak miałam 10 lat to najbardziej na świecie uwielbiałam pomarańczowy kolor i miałam dres właśnie w tym kolorze ;) potem przeszło mi w róż, a potem znienawidziłam oba na rzecz czerni, czerwieni, szarości, bieli i kobaltu i tak jest do dziś ;)
Lakier Essence 182 hello rosy zauroczył mnie już na zdjęciach reklamujących wiosenne nowości tej firmy. Spodobały mi się również zielenie, błyszcząca czerwień, niestety nie wiem jaki numerek, ale na trzonku pędzla jest napis 'our favourite', analogicznie z fioletowo-niebieskim z napisem 'I'm trendy', ale tego akurat nie mogę nigdzie spotkać.
No właśnie. O ile Hebe ma dosyć mało produktów Essence, bo ma małą szafę,toteż nowości jest mało - nieliczne Colour & go i toppery, to w Super Pharm i w Douglasie, a zwłaszcza w tym ostatnim gdzie jest dwustronny stojak, nie ma nic. NIC. Ogólnie Galeria Jurajska zaczyna mnie wkurzać. Na serio to co tu jest to jakieś odrzuty lub wadliwe towary. Nie chcę uogólniać, jednak lakiery Essence w Douglasie są wszystkie poodkręcane, porozwarstwiane lub zaschnięte. Szkoda gadać. Jedyny plus jest taki, że można tam dostać produkty które są już lata temu wycofane. O ile znajdzie się świeży egzemplarz.
Użytkowo nie różni się od czerwonego braciszka klik!. Jednak ma jedną poważną wadę. Odpryskuje już na drugi dzień. Najpierw przy końcówkach. Wtedy domalowałam mu łatki, nie było nic widać. Myślałam, że to moja wina, w tych miejscach lakieru było mniej (przez nieuwagę nałożyłam go nierównomiernie, ale nie było widać prześwitów, bo ma dobre krycie już po jednej warstwie). Jednak kolejnego dnia lakier odpadł mi na środku paznokcia, a tylko delikatnie puknęłam nim o stół. Przy zapinaniu guzika to samo. 
Od czerwonego różni go też czas schnięcia, bo schnie dłużej.
Zawiera małe czerwone piegi, czerwony brokat i różowy shimmer.

Mimo wszystko bardzo mi się podoba. To taki odcień różu który toleruję. Nie lubię tych chłodnych czy fuksji. Nie zamykam się na różowe paznokcie. Odkąd kupiłam różowy maczek Lemax toleruję ten odcień na paznokciach. I nawet dobrze się w nim czuję ;)

Nie widziałam podobnego lakieru. Jest wyjątkowy ;) Kupiłam go w sumie w ciemno, bo jeszcze nie widziałam jego recenzji na polskich blogach. Jedynie na nielicznych zagranicznych.





Jak wam się podoba? Jak dla mnie jest uroczy ;)




2 komentarze:

  1. ja ostatnio również się w niego zaopatrzyłam ;) mi na myśl przywodzi koktajl truskawkowy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm mi też się podoba! :)
    i kojarzy mi się tak samo jak wyżej, z koktajlem truskawkowym, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń