Sleigh bells ring, are you listening,
In the lane, snow is glistening
A beautiful sight, We're happy tonight.
Walking in a winter wonderland.
- Michael Buble "Winter Wonderland"
Zima nie jest może moją ulubioną porą roku, ale potrafię docenić jej piękno. Niestety w ostatnich latach nie mamy szczęścia do śniegu, ale za to zdarzają się przymrozki. Niby nic miłego, trzeba się ciepło ubrać i jak najszybciej dotrzeć do pracy i szkoły, a potem do domu, a najlepiej jeszcze od razu rozgrzać się gorącą herbatą lub kawą. Na pewno jednak nieraz zwróciłyście uwagę na piękne wzory malowane przez mróz. Nie mogę oderwać oczu od tych białych mroźnych kwiatuszków, które widzę w zimowe poranki na bramie, akurat tam są widoczne najlepiej. Albo zmarznięte gałązki krzewów w ogrodzie otoczone igiełkami mrozu.
Takie dokładnie było moje wyobrażenie o tym zdobieniu. Gałązki zmarzniętych krzewów w zimowy poranek. Specjalnie wybrałam na tło szarobłękitny odcień bieli, bo dzień się dopiero zaczyna, śnieg będzie całkiem biały dopiero w pełnym słońcu. Temperatura powoli rośnie. Dopiero zaczyna się świt, robi się coraz jaśniej. Gałązki dzikiej róży, głogu i kaliny pokryte są lekkim szronem, który zniknie gdy ogrzeją go pierwsze promienie słońca.
Zimowe zdobienia to nie tylko śnieżynki, swetry czy mikołaje. Zima kryje w sobie wiele pięknych motywów, nawet te liściaste i kwiatowe. Muszę w końcu zrobić paznokcie z gwiazdą betlejemską (poinsecją), bo ciągle odkładam to na później, a to taki piękny motyw! Zaczęłam jednak od tych zimowych gałązek, bo pomysł na nie miałam w głowie już od zeszłego sezonu.
Wzór pochodzi z tej samej płytki, co niedawno pokazywany przeze mnie ostrokrzew (nie jemioła!). Płytki Nicole Diary niestety wciąż nie ma na stronie, ale pewnie da się ją kupić na Aliexpres.
Jednak po dwóch dniach noszenia całych paznokci wymalowanych w zimowe gałązki, postanowiłam coś zmienić. Zmyłam dwa paznokcie i pomalowałam je lakierem, który jest dla mnie kwintesencją Świąt w buteleczce, czyli Precision Twinkle Toes.
W żelkowej malinowo-czerwonej bazie znajduje się mnóstwo brokatu. Sam lakier daje pełne krycie po 3-4 warstwach (na moich ciemnych końcówkach raczej 4), ale ja nakładam go na warstwę czerwonego lakieru. Polecam nakładać szybkoschnący top, bo jedyną wadą tej pięknej czerwieni jest właśnie czas wysychania.
Pewnie wielu to zdobienie wyda się nieco świąteczne i jest w tym trochę racji, bo wykonałam je w grudniu. Nie do końca wyrobiłam się z blogmasem, choć przygotowałam kilka wpisów na zapas, ale albo nie ogarnęłam zdjęć, albo coś innego stanęło mi na przeszkodzie. Nie zamierzam jednak rezygnować zupełnie z zimowych zdobień. Jeszcze nie. Muszę się nacieszyć śnieżynkami zanim nadejdzie wiosna.
To zdobienie na białym tle wygląda genialnie
OdpowiedzUsuńPiękne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńLove the red and gorgeous nails :-D
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam zdobień na paznokciach i coraz rzadkiej je maluję.
OdpowiedzUsuńEkstra zdobienie! I jaki cudny opis :)
OdpowiedzUsuńSUper zdobienie, bardzo podoba mi się ten czerwony Precision
OdpowiedzUsuń