Chociaż wciąż wypieram ten fakt ze świadomości, jesień zbliża się wielkimi krokami. Liście nabierają barw, poranki są zimne i mgliste, a w ogrodzie pełno pajęczynek babiego lata... Czas powoli przestawić się z letnich zdobień na listki i kolory jesieni.
Uwielbiam zdobienia w macie. Kiedyś rzadko sięgałam po matowy top, a teraz najchętniej robiłabym wszytko w macie. Podobnie rzecz się ma do oliwkowego koloru. Kiedyś go nie lubiłam, a teraz najchętniej kupowałabym wszystko w w kolorze oliwki. Tak więc przed wami ostatnio typowe moje-nie moje zdobienie.
Lakier P2 Volume gloss o numerze 150 cute girl przyjechał do mnie z Monachium, dostałam go od koleżanki ze studiów. Uwielbiam go, bo idealnie gra z kolorem mojej skóry. Po jednej warstwie wygląda jak french, normalnie kryje po 3 cienkich warstwach. Lubię wszystkie lakiery P2, żałuję, że w Polsce ich ilość jest okrojona i są droższe niż w Niemczech.
Użyłam:
cielistego lakieru P2 Volume Gloss 150 cute girl
oliwkowego lakieru Rimmel 60 seconds urban chameleon
białego lakieru My Secret 202 snow white
żółtozielonego lakieru Born Pretty Store (teoretycznie przeznaczony do stempli)
Ja też nie jestem zachwycona faktem, że nadchodzi jesień, ale trzeba to w końcu zaakceptować :) Zdobienie idealne na tę porę roku - jesienne, ale nie ponure! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFajne zdobienie, takie trochę letnie, trochę jesienne :)
OdpowiedzUsuńale śliczne trochę jesienne mani!
OdpowiedzUsuńCudowne zdobienie :) chyba się zainspiruję ♥
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych lakierów nie znam :(
OdpowiedzUsuń