28 marca

Golden Rose Ice Chic - 16, 17, 22, 60, 132.

Golden Rose Ice Chic - 16, 17, 22, 60, 132.
Witajcie ;)
Dziś pokażę wam swatche lakierów Golden Rose z kolekcji Ice Chic. Otrzymałam je jako wygraną w instagramowym konkursie. Kolory mogłam wybrać sobie sama, więc prześledziłam najnowsze  wiosenne trendy i kolekcje lansowane przez największe marki i troszkę się nimi sugerując wybrałam 5 lakierów, których kolory jeszcze kilka lat temu określiłabym jako ponure lub 'zdechłe'. Obecnie uwielbiam takie nudziakowo-szarawo-rudawe odcienie. 


Wybrałam jarzębinową czerwień, grafit z granatowymi tonami i shimmerem, rudy ze złotymi drobinkami, zszarzały róż i taupe. Kolorystyka może trochę jesienna, ale patrząc na to co oferuje nam chociażby Kinetics, myślę, że lakiery wybrane przeze mnie są uniwersalne i ponadczasowe.

Golden Rose obiecuje nam, że z pomocą tych lakierów uzyskamy na paznokciach efekt tafli lodu. Seria składa się z ponad 130 odcieni, wśród których znajdziecie zarówno klasyczne nudziaki i czerwienie jak i neony a także glittery.




Pierwszy, który wybrałam to numer 17. Kolor jest bardzo nieoczywisty, róż z kroplą brązu, fioletu i szarości. Idealny jako baza pod zdobienia i samodzielnie. Kolor jest na tyle delikatny, że nada się do biura i do szkoły. 



Burasek numer 16 również znajdzie wiele wielbicielek. Tak jak poprzednik nie rzuca się mocno w oczy. Jest bardzo uniwersalny i ponadczasowy.



Kolejny numer to 22, przepiękny rudy odcień ze złotymi drobinami. Taki kolor to świetna alternatywa dla czerwieni, jest bardzo elegancki. Pięknie będzie wyglądał w matowym wykończeniu.



Mój ulubieniec to 132, piękna jarzębinowo-malinowa czerwień. Nie miałam takiego odcienia w swojej kolekcji i nawet nie wiem czy widziałam gdzieś podobny odcień. Odskocznia od strażackiej czerwieni, którą nie wszyscy lubią. Kolor w każdym świetle wygląda inaczej, na żywo jest trochę chłodniejszy.



Stalowy numer 60 może troszkę odbiega od pozostałych, ale uważam, że będzie się pięknie łączył z szaroburym 17. Urzekło mnie to wykończenie, no i jestem fanką wszelkich granatowych lakierów, więc i ten mnie kupił. Troszkę przypomina mi jeans ;)


Tak prezentuje się cała piątka. Uwielbiam lakiery Golden Rose i mam już sporą kolekcję, ale wciąż znajduję nowe odcienie, których mi brakuje. Poza tym wybieram je również ze względu na szybki czas wysychania, połysk i trwałość.
Który przypadł wam do gustu najbardziej? ;)

22 marca

Lustereczko powiedz przecie...

Lustereczko powiedz przecie...
Witajcie ;)
Mam dla was ostatni wpis z kwadratowymi paznokciami na jakiś czas. Obecnie wróciłam do migdałków, bo przez pół roku bardzo się za nimi stęskniłam. I choć odgrażałam się, że nigdy nie będę nosiła kwadratów to na prawdę się z nimi zaprzyjaźniłam i będę do nich wracała raz na jakiś czas ;)


Głównym punktem mojego dzisiejszego zdobienia są lustrzane cekiny (lub okrągły glitter?) z Born Pretty Store. Już od dawna ogromnie mi się podobały i bardzo chciałam je przetestować na swoich paznokciach. Są dostępne tutaj, klik! w dwóch wariantach - srebrnym i holograficznym. Na początku zamierzałam wziąć holo, ale ten lustrzany blask bardziej do mnie przemówił. 
Jeśli chodzi o aplikację, to ja nakładałam je na mokry lakier, lekko dociskałam, a potem pokryłam całość topem. Próbowałam też na hybrydzie, ale w tym wypadku cekin nie da się pokryć topem, bo tworzą się kropelki, lepiej wcisnąć je w mokry top, ale sądzę, że wtedy mogą zahaczać.


Jakby mi było mało błysku lustereczek, jako bazę wybrałam przepięknego czarnego holosia z Colour Alike, którego kupiłam na wyprzedaży u Redhead nails. Niestety nie miałam szczęścia i na zdjęciach nie udało mi się uchwycić jak całość pięknie mieni się w słońcu. A lśniło niesamowicie i sama łapałam się na tym, że co chwilkę oglądam paznokcie pod różnymi kątami :D


Lustereczka tak mi się spodobały, że dokupiłam sobie jeszcze złote i złoto-czarno-białe. Na pewno sprawdzą się w imprezowych stylizacjach lub pojedynczo jako akcent ;) Lubicie takie ozdoby na swoich paznokciach? 




14 marca

Pastele i kwiaty vintage. NCLA Capri Sunset i nail wraps Mommy Dearest.

Pastele i kwiaty vintage. NCLA Capri Sunset i nail wraps Mommy Dearest.
Witajcie ;)
Dziś mam dla was zupełnie wyjątkowe zdobienie. Wiecie że uwielbiam motywy kwiatowe, zwłaszcza w klimacie vintage i kocham pastelowe lakiery... To połączenie było kwestią czasu, nosiłam się z zamiarem wykonania go odkąd przywiozłam te cudeńka ze spotkania z marką NCLA. Podobno oczy są zwierciadłem duszy, ale w tym przypadku no na paznokciach możecie zobaczyć odbicie większej części mojego romantycznego ja ;)


Zacznę może od sposobu w jaki należy aplikować takie naklejki. Na spotkaniu z marką zostałyśmy szczegółowo przeszkolone co i jak ;)
Nie wydaje się to szczególnie trudne. Najpierw nakładamy bazę, najlepiej w tym celu spisuje się First Base NCLA, bo po wyschnięciu robi się matowa. To jest cały myk - baza musi być dokładnie wysuszona. Potem przechodzimy do aplikacji. Naklejki są od spodu pokryte klejem, który bardzo mocno przywiera do naszych paznokci, więc trzeba uważać, ewentualnych poprawek nie będzie, bo zepsujemy. Po dokładnym dopasowaniu i pozbyciu się brzegu naklejki za pomocą pilniczka, nakładamy top. Gotowe. Teraz pozostaje cieszyć się ozdobionymi pazurkami aż do dwóch tygodni.


Ogólnie uważam że system ma zarówno swoje wady, jak i zalety. Największym plusem jest ogromny wybór wzorów, na stronie internetowej znajdziecie ich prawie 150, klik! Dobrze zaaplikowane naklejki z pewnością przedłużą trwałość naszego manicure i będą dobrą odskocznią od hybrydy, przy jednoczesnym zabezpieczeniu przed złamaniem. Mogę potwierdzić to z czystym sercem, nosiłam je gdy moje paznokcie były jeszcze kruche i te z naklejkami wytrzymały zdecydowanie dłużej niż te pokryte tylko lakierem.


Do wad mogę zaliczyć fakt, że nie na wszystkich paznokciach da się je zaaplikować. Jako posiadaczka czegoś pomiędzy płaską a wypukłą płytką nie narzekam, przykleiły się bardzo ładne, odnotowałam tylko jedno zagniecenie. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy obietnica dwóch tygodni nie jest na wyrost. U mnie utrzymały się ok 8 dni, niestety pod koniec naklejki zadzierały się w kilku miejscach, przy skórkach i wale skórkowym. Cena też nie jest najniższa, jednak w opakowaniu otrzymujemy aż 26 naklejek, więc spokojnie starczy nam na 2 razy, a przy stosowaniu jako akcent to na jeszcze dłużej ;)


Drugie skrzypce w tym zdobieniu gra przepiękny nudziak Capri Sunset z Serii Sivan Ayla inspirowanej donutami. Czyż nie jest uroczy? Bardzo podoba mi się jego odcień, takiego nude brakowało w mojej kolekcji. Zdecydowanie wolę taki chłodne, fioletowo-różowe z nutką brązu niż pomarańczowo-beżowe, zazwyczaj oferowane nam w drogeriach. Idealnie pasował do pastelowych kwiatów, aby nadać całemu zdobieniu elegancji dodałam jeszcze kilka cyrkonii. 

Wciąż jestem pod urokiem produktów NCLA. W tym zdobieniu jestem zakochana i z pewnością je powtórzę, bo zostało mi jeszcze sporo naklejek <3





06 marca

Paczuszka z Beauty Bigbang.

Paczuszka z Beauty Bigbang.
Witajcie ;)
Ostatnio dotarła do mnie długo oczekiwana paczuszka z Beauty Bigbang. Wybrałam sobie kilka przedmiotów do recenzji, choć nie było łatwo, bo sklep wciąż rozszerza asortyment i ciągle pojawiają się nowe śliczności (holo lakiery <3)


Wybrałam dwie płytki, klasycznie bo zawsze jak testuję nowy sklep to zaczynam od płytek :D Poza tym zdecydowałam się na holo pyłek, bo jeszcze nie miałam takiego w swojej kolekcji. No i ogromny przezroczysty stempel, który od dawna mnie ciekawił, bo najlepiej pracuje mi się z przezroczystymi stemplami i mam w swojej kolekcji chyba 3 różne, ale w tym samym, mniejszym rozmiarze.

Porównanie dużego stempla z klasycznym. Różnica jest ogromna! Szkoda że stempel nie chce ze mną współpracować tak jakbym chciała, ale mam nadzieję, że uda mi się jeszcze rozpracować technikę stemplowania nim. Super opcja dla dziewczyn z długimi paznokciami, bo mały nie zawsze daje radę, nawet ja z moimi drobnymi pazurkami mam czasem problem przy kciuku ;) Stempel możecie dorwać w różnych kolorach, ja akurat wybrałam różowy, klik!


Jeśli chodzi o płytki, to szkoda że paczuszka dotarła tak późno, bo wybrałam wzory z zimowej kolekcji. Pierwsza jest sweterkowo-kocykowa klik! Druga z kolei zawiera wzory typowo świąteczne, reniferki, śnieżynki i cukrowe laseczki klik! Na szczęście zima się jeszcze nie skończyła i mam nadzieję, że jeszcze zdążę wam zaprezentować jak się sprawują.


Jako ostatni wybrałam pyłek holo dający gładką taflę. Czegoś takiego brakowało w mojej kolekcji. Po pierwszych testach mogę wam zdradzić, że pięknie wygląda na czerni. Cieszę się, że do pyłku dodano dwie pacynki, bo zawsze je gubię i przy kolorowych pyłkach często się brudzą, więc mam jedną zapasową ;) Słoiczek zawiera 0.5 g pyłku klik!


Mam dla was kod zniżkowy -10% na zakupy w Beauty Bigbang: CANE10.



03 marca

Nieudany blur. Projekt paznokciowy u Asiulcowej.

Nieudany blur. Projekt paznokciowy u Asiulcowej.
Witacie ;)
W ostatnim czasie wycofałam się troszkę z blogowego życia. Trochę chorowałam, poza tym sesja dała mi w kość i nie miałam ochoty na żadną aktywność. W poniedziałek mam ostatni egzamin i mam nadzieję, że nowy semestr będzie trochę lżejszy. Wracam z nową energią i wena mnie rozpiera, zwłaszcza jeśli chodzi o zdobienia. Wróciłam do starego kształtu, ale przez jakiś czas będziecie oglądały jeszcze wersję kwadratową, bo mam kilka zdobień na dysku.  


Przedostatnim tematem wyzwania jest blur. Kiedyś lubiłam tę metodę i wykonałam kilka zdobień, ale blur jednoznacznie kojarzy mi się z latem lub wiosną, pastelowymi zdobieniami i kwiatami, piórkami... Efekt blur uzyskałam dzięki połączeniu żółtego i niebieskiego tintu P2, pokryłam całość topem i po wyschnięciu odbiłam bańki mydlane z płytki B.00 rainbows and unicorns. Mimo wszystko zdobienie nie podobało mi się ani trochę i zmyłam je zaraz po zrobieniu zdjęć.


Dlatego tylko dwa zdjęcia. Źle się czułam w tym zdobieniu, pewnie ze względu na to, że biały kredowy lakier na maksa podkreślił wszelkie nierówności mojej płytki i zaczerwieniony odcień skóry. Ostatnio borykam się z przesuszoną i czerwoną skórą, a mrozy nie pomagają w wyleczeniu tego problemu. 

Mimo niezadowolenia dzielę się z wami tym zdobieniem, bo bardzo chcę ukończyć to wyzwanie, mimo że już ponad miesiąc temu dobiegło końca. Za to ostatnie, pastelowe zdobienie nosiłam okrągły tydzień, bo ogromnie mi się podobało :D