20 października

Wodorosty i morskie skarby. Sophin 361 Riviera i naklejki wodne Anastazja.net.

Witajcie ;)
Dziś pokażę wam jedno ze zdobień, które nosiłam latem ;) Tego lata stworzyłam tyyyyle zdobień, że będę je pokazywała chyba do przyszłego roku. Rozjazdy, wyzwanie książkowe i piękna pogoda nie zachęcały do spędzania czasu przed komputerem, a do tworzenia zdobień i owszem ;) Także jeśli po moim ostatnim poście martwiłyście się, że już zarzucę was sweterkami i świątecznymi zdobieniami, to spokojnie, przewiduję dużą różnorodność zdobień :D


To zdobienie ma dwóch głównych bohaterów - Przepiękny Sophin 361 o nazwie Riviera pochodzi z kolekcji Lagoon. Tego lata był moim ulubionym lakierem, użyłam go w dziesiątkach zdobień, a to na prawdę dobry wynik jak na lakieromaniaczkę ;) Ogólnie letnia kolekcja została dobrze przyjęta, pamiętam, że przeglądając blogi, bardzo często przewijały się błękity, granaty i turkusy pochodzące z tej właśnie kolekcji. Ja akurat noszę odcienie niebieskiego cały rok na paznokciach, a jeśli wy także lubicie ten kolor, to zapraszam was tutaj, klik! Możecie obejrzeć całą kolekcję Lagoon ;)


Na blogu pokazywałam go już tutaj i tutaj, tam też pisałam o jego właściwościach, więc nie będę się już nad nimi rozwodzić. Nie zmieniłam jednak mojego zdania na temat lakierów Sophin, są to moje ulubione lakiery w całej kolekcji i jak nie mam weny, to zawsze sięgam po jeden z nich i pomysł przychodzi do głowy sam ;)


Drugim bohaterem dzisiejszego posta są naklejki wodne z firmy Anastazja.net. Wybrałam wzór, który przypomina mi wodę, wodorosty, albo jakieś kamienie szlachetne. Nie mam pojęcia co to może być, ale bardzo mi się to spodobało. Zapraszam was do zaglądania na stronę główną sklepu klik! Od niedawna jest dostępna kolekcja jesienna, między innymi naklejki ze słodziutkimi zwierzaczkami <3


Ja przyjęłam wersję, że te ciemniejsze linie to wodorosty. I wtedy od razu przypomniał mi się obrazek z dziecięcej książeczki. Już nie pamiętam o czym ona była, ale zapewne o syrenkach ;) ciemnoniebieskie i zielone wodorosty, a między nimi kufer z wysypującymi się złotymi monetami, perłami i biżuterią... I tym sposobem wykonałam swoje pierwsze biżuteryjne zdobienie, o ile można tak nazwać parę ozdób naklejonych w losowych miejscach :D Naklejałam wszystko co wpadło mi w ręce, korzystałam chyba z 3 lub 4 karuzelek. Wykorzystałam bulion, perełki, opalizujące ćwieki i cyrkonie w różnym kształcie i rozmiarze ;) 
Efekt końcowy bardzo mi się podobał. A co wy o tym myślicie? ;)


13 komentarzy: