27 października

Kakao z nutą srebra. Sophin Gellac 621 i błyszczące naklejki wodne Anastazja.net

Witajcie.
Dziś pokażę wam manicure w kolorze idealnym na jesień. Dostałam go podczas wakacji i nawet malowałam nim paznokcie mojej mamie, bo uwielbia takie barwy, jednak ja musiałam poczekać. W sumie nie wiem dlaczego, bo jest dość neutralny i wygląda jak ciemniejszy odcień nude... No ale w końcu się doczekał ;)
Przed wami Sophin Gellac 261.


Uwielbiam Lakiery Sophin z serii Gellac. Ogólnie to raczej nie mam problemów z utrzymywaniem się lakieru na paznokciach, ale te są rekordzistami. Tydzień to dla nich żaden problem. Dodatkowo nie jestem jakaś 'oszczędna' w testowaniu lakierów. Tu puknę, tu skubnę, nie mówiąc już o mojej manii zdrapywania np. naklejek z różnych produktów. Chyba jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś Sophin Gellac mnie zawiódł. Te z regularnej kolekcji też są świetne, ale niektóre matowe lubią się wycierać albo odprysnąć.


Wiecie co podoba mi się w tym lakierze najbardziej? No spójrzcie tylko na ten srebrny shimmer.. Coś wspaniałego. Coś tam nawet udało mi się uchwycić na zdjęciach, ale w rzeczywistości przepięknie lśni. Nie jest to perła, tylko większe drobiny, bardziej glasflacked. Mimo drobinek gładko się nakłada i tworzy lśniącą taflę. Takie lakiery to ja lubię. 
Sophin 361 możecie kupić tutaj, klik! Ale ja polecam obejrzeć całą kolekcję. Zawiera ona wiele odcieni czerwieni, nude, ale także mniej klasycznych odcieni. Każda fanka manicure znajdzie coś dla siebie. Poza tym ta seria to świetna alternatywa dla pań, które z jakiegoś powodu nie lubią lub nie mogą nosić hybryd. Trzeba jednak pamiętać o specjalnym czarnym top coacie przeznaczonym do tej serii. Dzięki niemu będziemy mogły długo cieszyć się pięknym mani w nienaruszonym stanie.


Ja do swojego kakaowego Sophina postanowiłam dodać parę błyszczących, srebrnych akcentów. To ze względu na shimmer, bo tak sama z siebie raczej nie zdecydowałabym się na takie połączenie, gdyby lakier był kremowy. Pewnie dodałabym złote stemple jak zwykle :D 
Postanowiłam dołożyć srebrny lakier Color Expert z Golden Rose i srebrne perełki. Potem narodził się kolejny dylemat. Stemple? No ale tak cały czas stemple? To robi się już nudne... I tak w ręce wpadły mi naklejki wodne.
Od jakiegoś czasu w mojej szufladzie leżały piękne naklejki wodne Anastazja.net z serii Shine. Tak bardzo podobały mi się na kartoniku, że postanowiłam przechować je na jakąś specjalną okazję. I tak sobie leżały i leżały... aż stwierdziłam że to właśnie ta okazja :D

anastazja.net


Ogólnie lubię naklejki z tej firmy, bardzo dobrze mi się na nich pracuje i chętnie po nie sięgam. Te błyszczące są inne, grubsze i sztywniejsze. Ciężko się je nakłada tak, by przylegały idealnie. Marszczą się i trzeba włożyć dużo cierpliwości, żeby dobrze wyglądały. Mam nadzieję, że mnie się udało ;) Mam jeszcze złotą koronkę, też wypróbuję ją przy okazji i dam znać jak ona się nakłada.


Jak wam się podoba moje jesienne kakaowo-srebrne zdobienie? ;) 

Dziękuję serdecznie pani Rusłanie i pani Anastazji za obdarzenie mnie zaufaniem i powierzeniem mi swoich produktów do testów. Odkrywanie nowych produktów do malowania i zdobienia paznokci to dla mnie sama przyjemność :)
Oczywiście fakt, że dostałam te przedmioty nie wpływa na moją ocenę.













13 komentarzy: