22 czerwca

Ukwiecony projekt - stokrotki dla Malwinki i Dorotki.

Witajcie kochane :)
Bardzo was przepraszam za obsuwę, ale to niestety nie moja wina. Mam przygotowane zdjęcia chyba 4 mani lub nawet więcej i nie mam jak dodać, bo internet mi szaleje i chodzi jak chce i kiedy chce, ale raczej nie wtedy gdy mnie by to odpowiadało. Zdjęcia na bloga nie chcą mi się ładować, namęczyłam się pół soboty i całe wczorajsze przedpołudnie na nic,
A do tego jestem w złym humorze, bo od pół roku rośnie mi ósemka, zamiast wyjść raz a porządnie to zaczyna wychodzić jak jej się przypomni i wtedy mnie boli, a potem dalej sobie egzystuje w spokoju. Aktualnie boli mnie tak, że leżę tylko z zamarzniętym wkładem żelowym do lodówki turystycznej pod szczęką, więc nie mam siły użerać się z tym ustrojstwem.
Na tydzień stokrotkowy wykonałam dwa zdobienia, bo pierwsze choć mi się podobało, to nie usatysfakcjonowało mnie ze względu na to, że mój biały lakier zgluciał na nic i porobiły mi się takie nitki, które na granacie były bardzo widoczne. Ale w drugim też widzę niedoróbki. Szukam lepszej farbki akrylowej, bo moja jest tępa, transparentna i jakaś taka.. jakby w żelu pływał biały proszek. Denerwuje mnie i już.



A dlaczego wybrałam oklepane niebieskie tło i to pod obydwa zdobienia? 
Ja sobie nie wyobrażam stokrotek inaczej niż na granacie lub innym niebieskim odcieniu. Jako mała dziewczynka kochałam letnią sukienkę po cioci, właśnie granatową w stokrotki, babcia uszyła mi nawet taką samą, ale niestety nie miała już materiału w stokrotki, więc była biała, ale też w kwiatuszki. Potem miałam jeszcze jedną sukieneczkę w stokrotki, a teraz widziałam nawet podobną w Cropp, ale miała bardzo niewygodny krój. 
Ogólnie jakoś tak jestem przywiązana do stokrotek. Pamiętam, że kiedy spotykałam się z moim Ukochanym pod jego szkołą zawsze zdumiewał mnie fakt, że tam na trawniku nawet w grudniu stokrotki wychylały swoje żółte łebki spod śniegu. Do tej pory kojarzą mi się z dzieciństwem i moim Dominikiem. Do tego jakoś zdecydowanie wolę polne kwiaty niż takie sztywne i wyniosłe z kwiaciarni. Wyjątkiem są róże, choć dzikie też uwielbiam. 

Jak wam się podobają moje stokrotki? Lubicie kwiaty na pazurkach?



5 komentarzy:

  1. Piękne oba zdobienia ale to na granacie bardziej mi się podoba <3 ma taki charakter jakiś swój urokliwy :D Nigdy nie przepadałam za kwiatowym mani ale przez ten projekt chyba zmieniam powoli zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam Cię w tej sukience :) mnie też bardziej podoba się zdobienie na granacie , przez wzgląd na wspomnienia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba zdobienie śliczne, nawet nie wiem, które bardziej mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń