02 czerwca

Top coat Wibo Iron Hard.

Witajcie. 
Dziś przychodzę do was z recenzją, bo ciągle ostatnio wrzucam zdobienia na przemian z zakupami, więc jakaś odmiana musi być ;)

Top Wibo Iron Hard, to najlepszy produkt tego typu jaki ostatnio używałam. Kiedyś dorwałam go w promocji i tak mi się spodobał, że aż odkupiłam go podczas -49% na kolorówkę w Rossmannie. Nawet moja przyjaciółka, której miałam okazję malować paznokcie jakiś czas temu chciała go sobie kupić, ale już niestety nie było go w okolicznych drogeriach. Na czym polega jego fenomen?

Otóż, gdy położymy topcoat Wibo na nasze zdobienie, będziemy mogły cieszyć się praktycznie nienaruszonymi paznokciami przez ponad tydzień. Fajnie, nie? To prawie jak hybryda ;)
Jeśli chodzi o przyspieszanie wysychania lakieru, to jest raczej umiarkowane. Nie miałam 'demonów prędkości' w tej dziedzinie jak Seche Vite czy Poshe, więc nie mam porównania, ale jak dla mnie schnie szybko. Sądzę, że po 10-15 minutach lakier jest już suchy. A ma taką przewagę nad osławionymi topami, że nie obkurcza lakieru. Jestem zadowolona z tego powodu, bo nienawidzę malować paznokci 'na zakładkę'.

Przy okazji podzielę się z wami moją metodą na niepoodgniataną pościel. Ja zawsze maluję paznokcie wieczorem, przed pójściem spać. Nie chce mi się czekać aż paznokcie wyschną 'na beton', więc aplikuję oliwkę na skórki, a na płytkę paznokcia i okolice (czasem wcale nie daję wtedy oliwki) nakładam dość grubą warstwę wazeliny. Do rana się wchłonie (no i trochę powyciera w pościel), ale paznokcie są nietknięte.

Jeśli chodzi o nabłyszczanie, to jak dla mnie jest standardowe, choć trochę brakuje mi żelowego blasku, no cóż, nie można mieć wszystkiego.

Poniżej mam dla was porównania dwóch mani: na drugi dzień po malowaniu i ponad tydzień później. Zasadnicza różnica to odrost. No i w przypadku drugiego zdobienia zjechany mocno piasek.


Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego topu. Cena jest świetna i na prawdę niska w stosunku do jakości. Z tym topem żadna hybryda mi nie potrzebna jeśli chciałabym dłużej ponosić jakieś zdobienie lub nie mam czasu na malowanie. 

Moim poprzednim topowym ulubieńcem był niebieski top Miss Sporty, ale jak to top pod koniec gluciał i zostawiał niebieskie smugi na jasnych lakierach. A ja takiego sheer tinta nie potrzebuję, dlatego szukałam równie dobrego, ale przezroczystego topu. I znalazłam :)

A wy macie jakiegoś ulubieńca w niskiej cenie?


10 komentarzy:

  1. Akirat jutro wybieram się do rossmanna więc muszę go nabyć ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też go kupiłam w promocji, ale jeszcze nie używałam.. Muszę w końcu spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa notka. Będąc w Ross. muszę się za nim rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo może sobie go kupię;) Ostatnio brakuje mi top coat'u więc może ten mi podpasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę go kupić ! :D następnym razem jak go dojrzę, to już nie wypuszczę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam go i lubię, chociaż jak potrzebuję szybkiego schnięcia to sięgam po Insta dri ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wydaje mi się, że lakiery itp. do paznokci z Wibo są bardzo dobrej jakości :)
    Malinowe Ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie ładne masz paznokcie! :-)

    Obecnie używam topu z Inglot.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim ulubieńcem wciąż pozostaje seche vite, przy umiejętnym manewrowaniu nie ściąga lakieru ;) Cenowo wychodzi pewnie taniej niż wibo (około 9 zł za 14 ml), bo kupuję dużą butlę na allegro i potem sobie dolewam tylko ;p I tak przyzwyczaiłam się do jego żelowego blasku, że podejrzewam że nie podszedłby mi mniej świecący top (może dlatego też nie doceniłam insta dri - zbyt mało wygładza ;p)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te koronkowo błękitne pazurki cudne <3 Ten top też całkiem ciekawy

    OdpowiedzUsuń