21 lutego

Crystal Green.

Napisałam wczoraj notkę, ale ta uparta zamiast się dodać to wróciła do wersji roboczych...
Uziemienia ciąg dalszy. Dziś pokażę wam kolejnego dropsika zakupionego podczas pobytu u Zuzi. Zapraszam na recenzję MIYO Mini Drops nr 133 crystal green.



Ciężko uchwycić go na zdjęciach, bo w cieniu wydaje się być po prostu czarny, a w świetle mieni się różnymi odcieniami zieleni, fioletu i granatu.

Aplikacja może sprawiać problemy, bo lakier jest rzadki, a pędzelek dosyć wąski w porównaniu do tych z GR Rich color czy Essence. Dlatego malowałam tak daleko od skórek, bałam się je zalać. 
Uwielbiam te urocze małe buteleczki (7ml), poza tym w niesieciowych drogeriach można je dorwać w bardzo dobrych cenach (ok 3zł).
Emalia trzymała się u mnie 3 dni bez odprysków, potem zmyłam. Końcówki się lekko przetarły. Ze zmywaniem nie było problemu mimo drobinek.

Drobna rada: lepiej nie malować nim w sztucznym świetle, bo mogą powstać niechciane prześwity, które są widoczne dopiero w mocniejszym świetle.



Jakoś tak lubię pomalować czasem paznokcie na taki 'nieoczywisty' odcień ;) a wy? Jak wam się podoba crystal green?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz