02 listopada

Lakiery samoukręcone.

Na pewno próbowałyście ingerować w konsystencję czy barwę lakieru. Ja rozjaśniałam lakiery bielą i lakierem do frencha. Słyszałam też o gotowych rozcieńczalnikach. Myślę że niektóre z was bawiły się z gotowymi pigmentami.
Ja ukręciłam już dwa lakiery. Oczywiście nie od podstaw ;) za pierwszym razem Odżywka+sypki cień do powiek, za drugim do frenchowego lakieru dodałam różne błyskotki.

Jeśli macie ochotę się pobawić będziecie potrzebować:
- przezroczystego lakieru (albo jakiegoś mlecznego..zależy od was), może być topcoat, odżywka,
- cieni do powiek, najlepiej sypkich lub ręcznie sproszkowanych, pigmentów,
- brokatu, piórek, błyszczących ścinków itp.

Potem do lakieru wsypujecie cień jeśli chcecie mu nadać określony kolor, lepiej dodać najpierw troszkę i przemieszać, potem znów troszkę, bo może nam powstać glutek. Polecam wsypywać i cienie i brokaty przez papierowy lejek. Jeszcze jedna ważna sprawa: jeśli dodajecie jakieś ozdoby to najpierw połóżcie troszkę na kartce i zalejcie go bezbarwnym lakierem, bo może się odbarwić. Pokazałabym wam dziś trzy lakiery, jednak czerwony brokat pokrzyżował mi plany i zniszczył trzeci lakier. Zabarwił bazę na czerwono i wyszło jedno wielkie brzydactwo :(

Mój pierwszy lakier: odżywka + sypki cień do powiek

Nie miałam akurat żadnego topcoatu na wykończeniu, a nie chciałam zniszczyć (gdyby się coś nie udało) takiego, który jeszcze się przyda, więc postanowiłam zmieszać sypki cień z resztką diamentowej odżywki Wibo. Jedynym minusem jest to, że przez konsystencję odżywki cień opada na dno, jednak przed pomalowaniem wystarczy zamieszać wykałaczką. Lakier szybko schnie, wsypałam cienia 'na oko', gdybym wsypała więcej mogłby kryć po 1 warstwie, ale ja i tak zawsze daję 2, więc nie dosypywałam. Jestem z niego bardzo zadowolona. Przepięknie lśni.
 
(sztuczne światło, lampa błyskowa)
(sztuczne światło, bez lampy)

Mój drugi lakier: frenchowy Bell + piórka i gwiazdki

Tutaj połączyłam lakier, którego nie lubię, bo jeśli już french to kremowy lakier, a ten ma srebrny shimmer i ogólnie jest taki jakiś.,.. Nie lubię go i już. Połowę wykorzystałam do rozjaśnienia miętowego lakieru, a do drugiej nasypałam srebrnych piórek i gwiazdek. Chciałam wypróbować piórkowe lakiery, troszkę się z nimi oswoić, bo za bardzo mi się nie podobały na swatchach, chciałam zobaczyć czy na moich rękach będzie lepiej. Czy jest? sama nie wiem. Nawet mi się podoba, przypomina płatki śniegu.



(wszystkie zdjęcia robione w świetle dziennym)

Co do niego nie mogę się zdecydować czy jestem na tak czy na nie. Może dosypię gwiazdeczek, bo mało ich się nabiera na pędzelek. 
Przepraszam za stan moich skórek. Ciągle mam z nimi problemy...

Bawiłyście się kiedyś w tuningowanie lakierów? ;)

________________________
Chciałam wam bardzo podziękować, że jest was ze mną coraz więcej :) już 60 osób! dla mnie to niewyobrażalna liczba, tak się cieszę, że czytacie moje posty..
Choć muszę was poprosić o cierpliwość. Zapisałam się na kursy, teraz dwa dni w tygodniu będę w domu dopiero po 19, do tego dochodzi szkoła, nauka.. Nie wiem co to będzie. W weekendy oprócz nadrabiania bloga będę musiała nadrabiać lekcje.. :( jednak mimo wszystko postaram się zorganizować tak, żeby was nie opuszczać ;)


3 komentarze:

  1. Połączenie lakieru z cieniem, mnie zaciekawiło. Bardzo fajny efekt uzyskałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. słyszałam już o tej metodzie, ale jakoś nigdy jej nie wypróbowałam, a widzę, że warto:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś próbowałam zrobić własny lakier. Wyszło g....o, brzydko mówiąc. Na pewno się nie będę już więcej bawiła w ingerowanie w lakier,no chyba żeby go rozrzedzić rozcieńczalnikiem. ;)

    OdpowiedzUsuń