Dzisiaj podzielę się z wami moimi przemyśleniami na temat lakieru Wibo nr 395 w uroczym kolorze nude.
Pokochałam go od pierwszego pomalowania :). Dlaczego? Ma bardzo wiele zalet.
Szybko schnie. Bardzo szybko. Choć niestety do pełnego krycia potrzebuje 3 warstw. Nie smuży, nie leje się po skórkach. Trwałość też świetna, bo po 3 dniach nie widać ani jednego odprysku. Ani nawet wytartych końcówek! A przecież sprzątam i szykuję dom na święta.
Co do koloru, to jest to piękny chłodny nude, nie ma drobinek, jest kremowy.
Uwielbiam go. Kolory z Nude Trend (chyba tak się ta seria nazywała) średnio mi się podobają, bo są zbyt różowe. Szkoda, że Wibo nie ma więcej takich kolorów. Muszę się porozglądać. W porównaniu z tymi z Essence wygrywa Wibo. Choć Essence ma wiele wersji kolorystycznych, niestety czasem odpryskuje już następnego dnia po malowaniu.
Tak, pamiętam, że miałam ograniczyć wpisy o lakierach. No niestety jutro też zamierzam o nich pisać :D. W takim razie moim postanowieniem noworocznym (jednym z wielu) będzie dodawanie więcej notek o pielęgnacji. Co wy na to?
bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Bardzo lubię te lakiery!
OdpowiedzUsuńPiękny jest. Wesołych świąt! :)
OdpowiedzUsuń