Dzisiaj co nieco o fioletowoszafirowym lakierze Golden Rose. Kupiłam go już dawno temu, ale jakoś nie miałam okazji go przetestować...
Pochodzi z serii Fantastic color. Ma numerek 180 (albo 190, nie wiem, bo się zamazał), 12 ml i kosztował ok 6 zł.
Mam nadzieję, że pościelowe wzorki nie są bardzo widoczne. No właśnie, poodbijana posciel świadczy o masakrycznie długim czasie schnięcia. Malowałam kilka godzin przed pójściem spać, a i tak lakier się poodgniatał. Co do trwałości, to trzy dni wytrzymał spokojnie, końcówki się lekko wytarły. Na zdjęciach wyszedł troszkę zbyt niebiesko, w rzeczywistości ma troszkę więcej fioletu. Konsystencja jak i pędzelek są w porządku. Krycie standardowe - dwie warstwy.
Ostatnio przez pomyłkę kupiłam podobny, choć bardziej niebieski i z tamtym się bardziej polubiłam. Ten chyba komuś oddam. Jest poprawny, ale cenię sobie szybkie schnięcie i brak wgnieceń w lakierze ;)
lakiery GR chyba wszystkie tak długo schną :(
OdpowiedzUsuńale kolor bardzo ładny ;)
ładny kolor :) .dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńPościelowe wzorki:) Kolor bardzo ładny, ale jeśli długo schnie-to nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuń