29 listopada

Magnetycznie, czyli konkretnie i troszkę mniej.

Hej.
Jestem już po olimpiadzie. Cały stres ze mnie opadł. No może nie cały, bo jutro się dowiem jaki wynik. Troszkę mnie to martwi, ale jestem zadowolona. W zasadzie nic mnie nie zaskoczyło, a z językiem to różnie bywa.

Z geografii przeszłam do kolejnego etapu, choć wcale się tego nie spodziewałam, ani tego nie chciałam :D wolałam skupić się na niemieckim i jedno zrobić porządnie. Tak więc najbliższe weekendy będę poświęcała na malowanie paznokci i naukę o Ameryce Połudnoiwej, bo ten kontynent będzie rdzeniem olimpiady. Bosko. Na dodatek muszę przeczytać "Tomka w Gran Chako" oraz "Tomka u źródeł Amazonki". Wcale mi się to nie uśmiecha, bo nie lubię książek przygodowych. Mój tatuś za to bardzo się ucieszył, bo Szklarski to całe jego dzieciństwo, a żeby mnie dobić wymienił mi wszystkie państwa wraz ze stolicami, językiem urzędowym i najważniejsze krainy geograficzne. W sumie to dobrze, może będzie się uczył razem ze mną ;).

Aby zafundować sobie odstresowanie wybrałam się do fryzjera. Niby nic nie zrobiłam, bo podcięłam tylko grzywkę i wyrównałam zmasakrowane końcówki, ale zawsze to jakaś odmiana. Nie chciałm ścinać z długości, w zasadzie to sama nie wiedziałam czego chciałam. Bo wolałam mieć albo takie do brody, albo za talię. Jak na razie sięgały mniej więcej do połowy pleców. Ale kilka osób skutecznie wybiło mi pomysł ścinania ich z głowy :D. Może to i lepiej. I tak troszkę ich straciłam, bo 2 cm.. Ale końcówki były porozdwajane, więc trzeba.

Żeby nie było tak niekonkretnie to pokażę wam magnetyczny lakier od Lovely.

Sam lakier kosztował ok. 7 zł, magnes 6 zł. Czy się opłacało?


Stare fotki, jak jeszcze śnieżek leżał :)


Nie wiem czy jestem z niego do końca zadowolona. Kryje po dwóch grubszych warstwach. Schnie przyzwoicie. Nie podoba mi się magnes. Niby jest dobrze wyprofilowany i wszystko, ale trzeba go przyłożyć prawie do samego lakieru. Ułamek milimetra nad nim, bo wzorek nie wyjdzie. A wiadomo, ręka się zatrzęsie i trzeba malować od nowa.. -.-
Kolor jest w porządku. Choć wydaje się troszkę plastikowy. Taki sztuczny. Nie umiem tego wytłumaczyć :D.  Po trzech dniach pojawiają się starte końcówki, więc trwałość przyzwoita. 
Będę jeszcze próbowała, ale nie wiem czy się pokochamy.

3-/6




3 komentarze: