24 listopada

Ostatnie jesienne listki. Golden Rose i Born Pretty.

W tym roku udało mi się stworzyć kilka ciekawych zdobień o tematyce jesiennej, ale z braku czasu nie pojawiły się one na blogu w odpowiednim czasie. Dlatego choć noszę już na paznokciach sweterki i nawet pojawiły się już śnieżynki, to zimowe zdobienia zacznę publikować dopiero od 1. grudnia. Myślę że to odpowiednia data, nie dajmy się zwariować. Uwielbiam święta i ten zimowy klimat i nastrój, ale czekoladowe Mikołaje, zabawki i bombki w marketach już od 30. października... To za wcześnie nawet jak na mnie ;) A Last Christmas poleciało już z moich głośników kilkakrotnie :D Chociaż ja osobiście preferuję piosenki świąteczne w innych językach, najwięcej słucham szwedzkich i fińskich.


Zdobienie, które wam dziś pokażę jest dla mnie bardzo wyjątkowe. Przyniosło mi szczęście na rozmowie o pracę. Nie wierzyłam że po licencjacie uda mi się znaleźć pracę w moim mieście i w zasadzie w moim zawodzie. Co prawda nie do końca, bo nauczycielką nie jestem, ale pracuję w języku niemieckim. Zaczęłam w zeszły poniedziałek i na razie jestem zachwycona ;) Dlatego nie mogłam wam nie pokazać tego zdobienia. Mam do niego ogromny sentyment.

Też macie tak, że patrząc na zdjęcia konkretnych paznokci, przypomina wam się jakaś sytuacja? Albo odwrotnie, dokładnie pamiętacie jakie paznokcie miałyście podczas takiego czy innego wydarzenia?


Jak widać, kolejny raz inspirowałam się troszkę abstrakcyjnymi trendami, bo na akcentowanych paznokciach zrobiłam nieregularne "języczki" w kolorze żółtym i nude (których po pociągnięciu matowym topem wcale nie widać), a po wystemplowaniu listków dodałam oliwkowe kropeczki. Wyszłam ze strefy komfortu i zaczęłam malować zdobienia od razu na paznokciach pociągniętych odżywką, a nie jak zwykle na mlecznym lakierze. Co prawda było widać te kreseczki od urazów mechanicznych na paznokciach, bo to moja zmora, zawsze gdzieś się uderzę albo zatnę, ale po pociągnięciu matowym topem nie było chyba aż tak tragicznie.

Zdradzę wam jednak sekret. To mani miało wyglądać zupełnie inaczej. Dostałam piękny żółty lakier do stempli od Born Pretty i chciałam zrobić double stamping. Najpierw odbić żółty listek, a potem na nim czarny (lub brązowy, nie pamiętam już dokładnie), tworząc iluzję żółtego cienia. Niestety żółty lakier okazał się niewypałem i był praktycznie niewidoczny, więc zmyłam wszystko i nie chcąc rezygnować z tego cudownego połączenia oliwkowego z żółtym, wyjęłam zwykły lakier w tym kolorze i sięgnęłam po cienki pędzelek.


Brakowało mi bardzo takich listków w płytkowej kolekcji! Dlatego przy ostatniej paczuszce współpracowej z Born Pretty skorzystałam z nowej oferty marki, czyli płytek Nicole Diary i wybrałam sobie 3 płytki z takimi motywami. Do tego zdobienia wykorzystałam wzorki z dwóch - większej prostokątnej 104 i kwadratowej 101. Z czystym sercem mogę je wam polecić. A jak macie ochotę na zakupy w sklepie, to skorzystajcie z mojego kuponu zniżkowego: C6G10.


Och, prawie zapomniałam o moim ulubieńcu! To lakier Golden Rose Ice Chic 112. Jak już wiecie uwielbiam oliwkowe lakiery i mam ich w swojej kolekcji kilka. Jak na razie nie powtarza mi się żaden odcień, każdy jest inny i wyjątkowy. I taki też jest mój nowy GR Ice Chic - kremowa, chłodna oliwka, bardziej szara niż zielona. Pewnie dla niektórych będzie to już właśnie szary kolor z zielonymi podtonami, ale ja podpięłam go do moich oliwek i zgnitych zieleni :D Wcale ni tak łatwo znaleźć takie odcienie w sklepach, więc tym bardziej jestem szczęśliwa że trafił do mnie w ramach nagrody w konkursie u Pana Lakiera.

Jeśli chodzi o lakiery Golden Rose Ice Chic to nigdy jeszcze nie spotkałam się, żeby coś było z nimi nie tak (w przeciwieństwie do ich bliźniaczej, mniejszej serii Ice Color, gdzie krzywe i rozcapierzone  pędzelki są na porządku dziennym). Maluje się nimi wygodnie, matowa zakrętka wygodnie leży w dłoni, pędzelek nie jest zbyt szeroki. Konsystencja jest idealnie wyważona między lejącą a gęstą, dzięki czemu nie spływa na skórki. Kryje po 2 warstwach i szybko wysycha nawet bez topu. Jednak ja polecam go nałożyć, bo nie należy do najbardziej błyszczących lakierów. Chociaż może nie powinnam o tym pisać przy matowym mani  :D


Do liściastego zdobienia użyłam:
oliwkowego Golden Rose Ice Chic 112
żółtego Golden Rose Wow! 41
nudziaka Golden Rose Ice Color 104
czarnego lakieru do stempli Born Pretty
matowego topu Golden Rose
płytek Nicole Diary 101 i 104 

3 komentarze:

  1. Piekny mani, bardzo fajnie wygladaja te listki w polaczeniu z ta abstrakcja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdobienie! Tak, u mnie też jest tak, że patrzę potem na jakieś paznokcie moje i mówię "ooo, a te miałam tu i tu" ;)

    OdpowiedzUsuń