13 stycznia

Sophin 316, naklejki wodne z BornPrettyStore i ćwieki LadyQueen.

Witajcie :)
Dziś najpierw pokażę wam ostatniego Sophinka z mojej kolekcji ;) Dziękuję pani Rusłanie za udostępnienie mi tych wspaniałych lakierów do recenzji :) Jestem ogromnie szczęśliwa mogąc być ambasadorką Sophin :) Ostatnio malowałabym paznokcie tylko lakierami Sophin, żadne inne nie dają mi takiej przyjemności malowania jak te ;)
Lakiery, które dostałam mają na tyle uniwersalne kolory, że można je zastosować do wielu stylizacji i dziś pokażę wam jedną z nich.


Lakier, który wybrałam pochodzi z serii Satin Glamour i ma numerek 316. Bardzo mnie zaintrygował na wzorniku, niby zwykła czerwień, ale te błyszczące iskierki... no same rozumiecie ;)
Co do koloru to ciężko go określić, zmienia się w zależności od oświetlenia. Gdy nie pada na niego światło, jest bardziej malinowy, a gdy złapie promyk słońca to robi się cieplejszy, taki pomidorowy. To dzięki czerwonym i złotym drobinkom, których jest mnóstwo :)



Powyższe zdjęcia robiłam w świetle słonecznym, więc mam nadzieję, że dość dobrze widać drobinki ;) Czy on nie jest przepiękny? :) Sama miałam go na paznokciach już 2 razy, a nosiła go także moja siostra i ciocia. Idealny lakier na święta. 



W pochmurny dzień również widać drobinki, ale nie migoczą, nadają tylko wielowymiarowości, nie ocieplają bazy, która wtedy jest bardziej malinowa.

Jak widać na zdjęciach i jak sama nazwa kolekcji wskazuje, lakier jest satynowy. Nie jest to mocny mat, raczej delikatny, nie wyciera się do błysku jak to maty czy satyny mają często w zwyczaju. Po 2-3 dniach widać lekkie przetarcia na końcach. Jeśli nałożymy na niego nabłyszczający top to na pewno przedłuży to jego trwałość ;)
Jeśli chodzi o użytkowanie, to nie mam mu nic do zarzucenia. Konsystencja dość rzadka, nie zalewa skórek, krycie zadowalające po dwóch warstwach, ale jak coś prześwituje, to można nałożyć trzecią, bo i tak schnie bardzo szybko :)



Takie pazurki stworzyłam na swoje urodziny :) Sophinka pokryłam topem żeby się błyszczał i zatopiłam w nim czarne łezki, pochodzą one z karuzeli, którą dostałam od Lady Queen i możecie ją znaleźć tutaj. Dwa pozostałe paznokcie pomalowałam na biało i dodałam różane naklejki wodne z Born Pretty Store. Całość prezentowała się bardzo ciekawie i byłam z nich bardzo zadowolona. 

Jak podoba wam się lakier Sophin 316? Lepiej wygląda w macie czy błyszczący?

 



8 komentarzy:

  1. kolor lakieru jest śliczny, a z ćwiekami i naklejkami wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor śliczny :) Ładne zdobienie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na prawdę pięknie wygląda na pazurkach :) zresztą wszystkie lakiery Sophin bardzo ładnie się prezentują :) A zdobienie z różyczkami rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ładne to różyczkowe mani :)

    OdpowiedzUsuń