20 października

Ogromne rozczarowanie.

Ogromne kampanie reklamowe, piękna oprawa, wspaniałe opisy z tyłu opakowania. I co? I bubel.
Od początku nie podobało mi się to klockowate opakowanie - taka cegła. Jednak promocja i zapach przemawiały za wzięciem tego kosmetyku. Kocham zapach nektarynek, to moje ulubione letnie owoce, do tego tak dobrze oddany.. Jeszcze nie spotkałam kosmetyku, który by tak pięknie pachniał. Niestety, co już nie spodobało mi się na początku - pachnie tylko w butelce i w łazience, zapach nie zostaje na skórze. 
Stosowałam go tydzień i nic się nie działo, po tym czasie dostałam uczulenia, Cała skóra okropnie mnie swędziała, piekła, choć o dziwo nie dostałam krostek i plam jak to się zwykle dzieje. 
Po myciu skóra jest nawilżona i sprężysta, jednak o dziwo na dłuższą metę produkt przesusza skórę. 
Obietnice producenta.
Skład dla zainteresowanych.

Szkoda, że miłości z tego nie będzie, bo po zapachu nektarynek i brzoskwiń wiele sobie obiecywałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz