13 września

Nie lubię pomarańczu...

Ale ten jest inny ;) Przypomina mi dojrzewające pomidorki. I jakoś tak nie wiem dlaczego od marca siedzi na dysku i jeszcze nic o nim nie napisałam ;). Zapraszam na energetyczną pomarańczę Lovely.

Wiem, że tej serii nie ma już w sprzedaży, ale ten kolor jest w nowej buteleczce. Nie posiadam go, dlatego nie ma co opisywać właściwości tego lakieru, ponieważ możliwe że się nie pokrywają. Zaprezentuję wam tylko kolor.


Gdy byłam mała (no może nie taka bardzo mała, powiedzmy w wieku komunijnym) kochałam kolor pomarańczowy. Do tego stopnia, że miałam wiele ubrań w tym kolorze, a nawet pokój pomalowany w pomarańczowe promienie słoneczne w wielu odcieniach. Z biegiem czasu obrzydł mi ten kolor strasznie. Teraz nie mam ani jednego pomarańczowego ciuszka czy nawet dodatku :D a dwa lata temu doczekałam się upragnionego szaro-czarno-czerwonego pokoju, bo już nie mogłam ścierpieć pomarańczu. 

Ale ten lakier ma coś w sobie. Nie jest to zwykły pomarańczowy pomarańcz. Bliżej mu do czerwieni, ognistej i bardzo ciepłej. Dodatkowo złote drobinki jeszcze bardziej go ocieplają. 
Kolor jest tak podobny do czerwonego, że nawet niektóre koleżanki zwracały uwagę na 'ładną czerwień', którą mam na paznokciach. Ale dla mnie jest to kolor ciemnopomarańczowy ze złotym shimmerem ;)

Nie jest to kolor jesienny, bardziej letni, a mnie najlepiej nosiło się go wiosną :D

Jeśli lubicie takie kolory, to przejdźcie się do Rossmanna, odnajdziecie go w nowych buteleczkach Lovely, niestety nie pamiętam jaki teraz ma numerek.



3 komentarze:

  1. Też nie przepadam za pomarańczem, tego bym nie kupiła :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie przepadam za pomarańczowym kolorem. A ten lakier gościł już kiedyś na moim blogu. Ma coś w sobie ;)

    OdpowiedzUsuń