14 czerwca

Kremy do rąk Cztery Pory Roku.

Dziś napiszę wam o kremach, które pod niektórymi względami są moimi ulubieńcami, ale czegoś im brakuje.
Ostatnio używałam dwóch wersji - czerwoną regenerująca z neroli i różową wygładzająco nawilżającą z poziomką. Odkąd nacięłam się na okropny, duszący zapach kremu cynamonowego tej firmy, zawsze wącham je w sklepie ;) Te bardzo przypadły mi do gustu, zwłaszcza neroli ;)
To co lubię w tych kosmetykach najbardziej to lekka formuła. Są dość rzadkie, szybko się wchłaniają. I cudnie pachną ;) Jak byłam mała to bardzo lubiłam zapach cytrynowego, bo moja babcia często go używała ;). Co do poziomki mam małe 'ale', po pewnym czasie czuć taki dziwny, chemiczny aromat. Ale nie jest to jakieś męczące.
Nawilżenie mogłoby być dużo lepsze. Ale teraz latem nie potrzebuję go aż tak bardzo, bardziej zimą, wtedy nie mogę się obejść bez Isany z mocznikiem. Jednak gdy smarujemy dłonie regularnie, kilka razy dziennie, to uzyskamy zadowalający efekt. 
I kolejna bardzo ważna sprawa: nie uczulają. Jestem alergikiem i dużo kosmetyków mnie podrażnia, zwłaszcza te mocno pachnące, ale tutaj było inaczej. 
Jak na cenę 4 zł za jeden, dodatkowo za duże opakowanie (130ml) to jest całkiem ok. Isany nie detronizują, ale lubię je i będę do nich chętnie wracała ;) Kusi mnie ta nowa wersja z lawendą, teraz niedawno ukazały się w nowej szacie graficznej. Nie mam też problemów z dostępnością, bo są w każdym Rossmannie. Chociaż za poziomką się nachodziłam, bo się uparłam, że koniecznie chcę ten zapach na lato ;). Poza Rossmannami często pojawiają się w osiedlowych sklepikach.
Z produktów firmy Cztery Pory Roku bardzo chciałabym też wypróbować 'pisaki' do skórek ;) jak je spotkam to na pewno będą moje ;)

Lubicie kosmetyki tej firmy? 

1 komentarz: