01 lutego

Uroczy kobalcik Wibo.

Hej :)
Ostatnio monotematycznie na moich pazurkach. Albo granat, albo nude. Nie mam jakoś weny. Wyjątkiem były czerwone Jolly Jewelsy na zabawę. Swoją drogą nie zdążyłam zrobić zdjęć, bo jechałam z koleżanką i spóźniłybyśmy się. Ale nic straconego :) Może jutro jak będzie dobre światło to coś cyknę :)


Jest to lakier nr 482. Uważam, że kolor jest obłędny. Na zdjęciu wyszedł bardzo blado. W rzeczywistości jest  głębszy, bardziej neonowy, atramentowy. Zakochałam się w nim od pierwszego ujrzenia, jednak dwa razy obeszłam go obojętnie w Rossmannie. Za trzecim razem już nie mogłam mu się oprzeć :D.

Jest troszkę zbyt lejący, żeby było go widać na paznokciu potrzeba trzech warstw, a żeby zakryć końcówki dwóch pastelowego błękitu pod spód. Co tam! Oszalałam na jego punkcie. Na szczęście przyzwoicie schnie oraz trzyma się dość długo. Po zadarciu lakieru odchodzi on płatem z całej płytki. Zaczyna odpryskiwać po 2-3 dniach w zależności od długości paznokci i naszej aktywności. Przy krótszych wytrzyma nawet ponad 3 dni. Nie brudzi jakoś wybitnie przy zmywaniu.



Tu bez żadnego podkładu. Nie widac zbyt dobrze końcówek, ale niejaką różnicę widać.

Bardzo się z nim polubiłam. Zwłaszcza ze względu na kolor. Jeszcze nie spotkałam aż tak czystego kobaltu. Mam podobny z Virtual, ale jest w nim kropla fioletu i jest lekko przybrudzony. Jestem mu w stanie wybaczyć słabe krycie, bo z bazą wygląda dobrze, schnie tez przyzwoicie.

Mam w mojej kolekcji sporo lakierów Wibo i myślę, że ich liczna będzie się sukcesywnie zwiększać. Teraz mam upatrzoną zieleń, no i czekam na wiosenną kolekcję :D

Już za tydzień ferie! :D czekam na nie z utęsknieniem. W przyszłym tygodniu czeka mnie 6 sprawdzianów, 4 kartkówki, jakieś wypracowania na polski i inne bzdety. Na szczęście recytację mam już za sobą.. uff.. Byleby przeżyć, potem już z górki. Poza tym jestem załamana wynikiem olimpiady z niemieckiego. Nie wiem jak to się stało, ale musieli naliczyć mi za mało punktów. Podejrzewam, że mam niezaliczone wypracowanie, choć zupełnie nie wiem dlaczego :(. Jednak zacisnę zęby i postaram się dalej brnąć w moje germanistyczne marzenia :)

Trzymajcie się cieplutko w tą chlapę :)


10 komentarzy:

  1. piękny jest i ten błyszczący akcent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest śliczny, bardzo mi się podoba z glitterem :)

    zapraszam na rozdanie do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ładnie :) Piękny odcień.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam te granat i baardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię te lakiery od Wibo :) Kochana, podczas ferii odpoczniesz a teraz życzę Ci dużo siły :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakim cudem go nie zauważyłam? Jest cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie wyszedł bardzo blado.
    Cierpię na bezsenność.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam go, podobał mi się, ale jak pomalowałam nim paznokcie nie mogłam na nie patrzeć:P

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogi Czytelniku! :)
    Dzisiaj mija pierwsza rocznica od oficjalnego rozpoczęcia działalności Jednego Jedynego Wyjątku. Dokładnie rok temu, jeszcze na portalu Onet Blog, po siedmiomiesięcznej przerwie od pisania opublikowałam Prolog, dając tym samym początek historii Hermiony Granger i Teodora Notta. Z tej okazji przygotowałam drobny bonus urodzinowy: „Sześć wspomnień” oraz inną małą niespodziankę. Zapraszam Cię więc na www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com, gdzie znajdziesz coś, co być może w jakimś stopniu zaspokoi Twoją ciekawość. Serdecznie pozdrawiam! :)
    Empatia

    OdpowiedzUsuń