Uwielbiam zimę. Kocham biel za oknem, tę czystość, dziewiczość świata. Może to dlatego, że mieszkam na wsi i nie widę na codzień chałd brudnego śniegobłota. Ja za oknem mam brzozowy gaj, który bardzo lubię :) co z tego, że na wiosnę umieram uczulona na ich pyłek. Śliczne są i już.
Widok z mojego okna.
Stwierdziłam, że musze się z wami podzielić moją piekną zimną. Po drugiej stronie drogi za opuszczonym domostwem znajduje się staw. Co prawda zdjęć znad niego nie mam, bo mi bateria siadła po drodze...
Ale coś tam mam :)
Siostra wybrała się ze mną i uparła się, że zrobi mi zdjęcie w zaśnieżonym lesie. Tak więc łapcie moją wystawioną na mróz mordkę ;)
W glanach żaden śnieg mi niestraszny :)
Miałam dodać recenzję lakieru, ale zrobię to jutro, chyba, że ogarnę naukę do wieczora (w co wątpię).
u mnie jeszcze wiatrzycho i aż zamieć się robi :p nie wyściubiam już nosa :p
OdpowiedzUsuńWłaśnie chyba dzisiaj polubiłam zimę:)
OdpowiedzUsuńja troche mniej lubię śnieg gdyż kojarzy mi sie z chlapą, ślizgawicą i moczem psów ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
piękna jesteś! a glany to najlepsze buty!
OdpowiedzUsuń