14 sierpnia

Nawilżający mus (żel-krem) do ciała od Garniera

Hej Dziewczyny :)
Już od kilku tygodni używam, więc nadszedł czas na recenzję :)
Szczerze mówiąc polubiłam go od pierwszego nasmarowania xD

 
Słowo od producenta:
Chroni i wygładza skórę , natychmiast się wchłania. Nawilżona skóra przez 24 godziny.
    Udowodniona skuteczność już po 7 dniach stosowania: 
    Zmniejszona szorstkość o 30%. 
    Zmniejszenie wysuszenia skóry o 49%. 
    Większa sprężystość skóry o 31%.* 


Najbardziej chyba podoba mi się jego konsystencja. Jest świetna! Nie cierpię tłustej warstwy na skórze, a najbardziej lepić się do wszystkiego... Brr.. Natomiast ten balsam wchłania się błyskawicznie, zostawia na skórze delikatną warstwę, ale nie lepką, taką przyjemną. Ma też ładny zapach, który pozostaje długo na skórze. Dość dobrze wygładza skórę, nawet jeżeli jednego dnia się nie nasmarowałam, to i tak skóra pozostawała przyjemna w dotyku, nie była sucha, a to dla mnie dość duży plus :). Całkiem dobrze nawilża, wręcz czuć jak skóra go 'pije' gdy się wchłania. trzeba się szybko smarować bo może zniknąć :).
Jest wydajny, bo już niewielka ilość dobrze się rozprowadza, ale dla mnie i tak starcza na krótko :(.
Opakowanie jest typowo dla balsamów Garniera 'taliowane', podoba mi się ich przejrzysta szata graficzna.


Jestem z niego bardzo zadowolona :) Jedyne czego mogę się przyczepić to to, że jak każdy 'normalny' balsam nie jest w stanie nic zrobić ze zmianami alergicznymi na skórze, ale aż takich cudów nie wymagam od 'nieaptecznego' kosmetyku.

A i jeszcze jedno. Gdy wąchałam ten balsam tak wprost z butelki, w sensie psikając sobie powietrzem z opakowania w nos od razu uderzył mnie zapach alkoholu. Na skórze jest niewyczuwalny, ale jeżeli ktoś nie lubi, bądź nie może stosować kosmetyków z alkoholem to niestety nie mogę polecić.

Czy poleciłabym przyjaciółce? Z pewnością tak, bez chwili wahania :)

Moja ocena: 5+

PS. Poniosło mnie wielkie 'bum' na laminowanie włosów żelatyną :). Byłam sceptycznie nastawiona, ale strasznie mi się spodobał efekt końcowy. Myślę, że jeszcze kiedyś spróbuję. Zdjęć nie robiłam, bo zmianę było raczej czuć niż widać. Mam zwykłe proste, leciutko tylko falowane włosy, ale prawie wcale tego nie widać, ale strasznie puszyste. Mam przysłowiowy majątek na głowie i to wszystko dlatego. Zadowolona jestem, bo po tym zabiegu moja szopa jest przygładzona i pięknie lśni :)

6 komentarzy:

  1. Nie miałam, ale już parę razy kusił mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam, jest na prawdę bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten balsam chyba już zawsze kojarzyć mi się będzie ze... studiami i moim mieszkaniem. Moja współlokatorka go używa i zawsze wieczorem pachnie w całym mieszkaniu ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Uważam, że jest na prawdę godny polecenia :) chociaż zależy od skóry, dla niektórych fajny, dla niektórych nie ;)

      Usuń
  5. on jest boski!
    szybko się wchłania, ładnie nawilża i przede wszystkim-długotrwale!:)

    Ja miałam akurat ten z brzoskwinią, pachniał bosko;0

    Obserwuję Cię.

    A w wolnej chwili chciałbym Cię zaprosić do siebie:)

    www.przetestujezaopiniujeocenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń