17 kwietnia

Czy to gradient? Born Pretty Store.

Nie wiem dlaczego mam w swojej kolekcji tylko jeden lakier termiczny (no i ostatnio kupiłam hybrydę termiczną, ale jeszcze jej nie testowałam...). Przy wybieraniu rzeczy do testowania na stronie Born pretty store mój wzrok przykuły właśnie brokatowe termiczne lakiery. Pamiętając jednak fail jaki zaliczyłam ze stemplowym lakierem termicznym tej marki (klik klik!) nie byłam do końca przekonana. Złożyłam zamówienie a potem zapomniałam. Dopiero gdy paczka przyszła zaczęłam się zastanawiać co mnie podkusiło zamawiać taki dziwny fiolet... przecież nie przepadam za tym kolorem! I do tego taki dziwny odcień...




W buteleczce na prawdę prezentuje się dziwnie, fiolet o błotnistym, brudnym odcieniu, do tego pełno brokatu. Z ciekawości sprawdziłam historię zamówienia, bo byłam pewna, że to jakiś błąd. Dopiero na stronie zauważyłam, że to lakier termiczny. I że na grafice kolor zmienia się z turkusu na bardzo bardzo ciemny granat. Skąd więc ten fiolet?




A no stąd, że lakier nie jest taki przewidywalny i nie zmienia się na tylko dwa kolory. Pomiędzy turkusem a ciemnym granatem pojawia się jeszcze kobalt i ciemniejszy odcień fioletu, a ten ciemny granat też przybiera bardziej fioletowy odcień. Nie da się tego opisać słowami, na paznokciach miałam niebiesko-fioletową tęczę. Jestem totalnie zachwycona i chętnie wypróbuję kolejne.




Mój lakier ma oznaczenie  BP-LD01 Flipped Heart i znajdziecie go na stronie pod numerem #43686. Na zdjęciach widzicie 3 warstwy, trzeba nakładać grubo, bo drobinki lubią się ściągać przy nakładaniu kolejnych warstw i robią się dziury. Nie wiem jak ze zmywaniem tego brokatu, bo ja nie byłam taka odważna i od razu zaaplikowałam wszystko na bazę peel off. Mimo to lakier utrzymał mi się 3 dni, dopiero potem zaczęłam podważać i wszystko elegancko odeszło. Nie odnotowałam przebarwień płytki.



PS. Właśnie przypomniało mi się dlaczego mam tak mało lakierów termicznych! Należę do tej grupy osób, które mają cały rok zimne łapki. Za to jak zaaplikuję lakier termiczny, to nagle mam cały czas ciepłe dłonie i efekt gradientu nie jest widoczny (chyba że mam bardzo długie pazurki, to wtedy czubki paznokci są zimne). Tak było i tym razem i większość czasu miałam ciepłe, turkusowe paznokcie, dopiero po włożeniu do lodowatej wody pokazywał się ciemniejszy odcień. I zdjęcia musiałam robić dosłownie  sekundę po wyjęciu, zwróćcie uwagę, na powyższe zdjęcie, na środkach paznokci już pokazuje się jaśniejszy odcień! Niesamowite. 


4 komentarze:

  1. O kurczę! Śliczny jest! Ja bardzo lubię termiki i mam ich kilka, ale ostatnio coś rzadko po nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny lakier :) Sama kiedyś się tak zaskoczyłam lakierem termicznym. Na stronie było, że zmienia się z pomarańczu do fioletu, a na paznokciach kolor zmieniał się tylko z pomarańczu do różu... aż pewnego dnia było -20 stopni... i lakier pokazał mi się w ciemnym fiolecie :D Aż byłam zdziwiona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny lakier! Też tak czasami mam z zamówieniami z Chin i zastanawiam się, co ja myślałam jak wybierałam te produkty :D Też zazwyczaj mam zimne łapki, ale nawet wtedy, gdy noszę termiczny lakier :P

    OdpowiedzUsuń