03 stycznia

Kameleon. Flejksowy pyłek z Born Pretty Store.

Witajcie w nowym roku!
To już mój szósty rok z blogiem. Nie sądziłam, że wytrwam aż tak długo, ale pomimo czasem znikomej aktywności, uwielbiam dla was pisać i dzielić się swoimi pomysłami ;) Mam nadzieję, że to będzie dobry rok, bardziej obfity w zdobienia i posty niż poprzedni.
Dziś pokażę wam z jakimi pazurkami wkroczyłam w 2018 rok.


Nie mogłam się zdecydować na konkretną metodę zdobienia. Długo siedziałam przed helmerem, aż postanowiłam wypróbować jedną z nowości z ostatniej paczuszki z Born Pretty. Duo- lub nawet multichromowe flejksy możecie kupić tutaj, klik! Są dostępne w ośmiu wariantach kolorystycznych. 


Ja wybrałam numer 1, czyli zielono-niebiesko-fioletowe płatki. Starałam się zrobić zdjęcia pod różnymi kątami, aby uwidocznić tę grę kolorów, choć aparat szalał. Oprócz efektu płatków, można wetrzeć flejksy jako taflę, co pozwoli uzyskać prawdziwy efekt kameleona, teoretycznie w mocnym świetle będzie też widoczne holo, bawiłam się na wzorniku i jakiegoś powalającego holoblasku to ja tam nie widziałam ;)


Jedyne co bardzo bardzo mi przeszkadza, to aplikacja. Flejki latają wszędzie, zostają na ubraniach, biurku, komputerze, dosłownie miałam wrażenie, że unoszą się w powietrzu. Naturalnie przy aplikacji tego typu pyłków zabezpieczam skórki lateksem, więc chociaż tam się nie przykleiły ;)


Za to zdziwiła mnie łatwość zmywania. Zaaplikowałam je na zwykły czarny, podeschnięty lakier i zabezpieczyłam topem. Kiedy pojawiły się odpryski, czyli po pięciu dniach zmyłam zwykłym zmywaczem i zeszło bez problemu. Spodziewałam się trudności, jak przy glitterach, ale płatki pozytywnie mnie zaskoczyły ;) Jeśli lubicie taki efekt, to mogę wam też polecić flejki w formie lakieru do paznokci, które testowałam latem: klik!

Przy okazji mam dla was kod zniżkowy:




9 komentarzy: