Pokażę wam zdobienie, które namalowałam kiedyś w przypływie weny. Nie jest to może jakieś wysublimowane zdobienie, ale i tak chyba ciut mi się nie udało. Tzn wśród znajomych wzbudziło zdziwienie, a nawet podziw, ale ja jednak czuję pewien niedosyt. Zobaczcie same.
Łodyżki przez zbyt gruby pędzelek wyszły mi zbyt topornie, kwiatuszki rozmazał top coat, ogólnie były ciapowate, bo biały lakier zgluciał i był nierówny i wcale nie schnął.. Jakiś pechowy ten mani. Sama nie wiem co o nim myśleć.
bardzo ciekawy mani! :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba :) wiem jak to jest, czasem robię mani trzy razy i za każdym nie chce wyjść tak jakbym chciała, wydaje mi się że każdemu się zdarza taki dzień ;)
OdpowiedzUsuńu mnie to raczej przez brak zdolności nie wychodzi ;)
UsuńWygląda fajnie:)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba :)
OdpowiedzUsuń