25 maja

Pastelowa koronka. Born pretty store i Colour Alike.

Wciąż staram się wdrażać w życie mój projekt, czyli mniej stemplowania czernią. W ramach tego założenia postanowiłam wydobyć z szafki miętowy lakier do stempli, który (wstyd się przyznać) miałam na paznokciach tylko raz. Sama mięta zupełnie mi nie leżała, nie wiedziałam jaki wzór wybrać, z jakim kolorem bazy go połączyć i ogólnie już miałam odłożyć miętę z powrotem do szafki, żeby leżała nieużywana kolejny rok albo i dwa... ale wtedy spojrzałam na szary lakier... a może by tak stemplowy gradient?





Jak pomyślałam tak zrobiłam. I tak powstało to zdobienie.  Żeby nie było nudno, trzy paznokcie obstemplowałam w całości, a na małym i serdecznym dodałam tylko część wzoru z boku. Bardzo spodobał mi się taki efekt fragmentów koronki, nie było to jednak takie łatwe żeby oddzielić kawałek od reszty wzoru, zwłaszcza że KIK sprzedaje teraz oszukane rolki do ubrań, które nie są w całości pokryte klejem, tylko mają suche paski w zupełnie niefortunnych miejscach :(






Lakiery do stempli pochodzą z firmy Colour Alike. Mam je już dobre kilka lat i wciąż dobrze się sprawują, nie glucieją ani nic, szkoda tylko, że w buteleczkach nie prezentują się tak pięknie jak na początku. To z powodu dużej ilości pigmentu, lakiery lekko się rozwarstwiają, a na ściankach wytrąca się biały pigment. Nie pływa to jednak na komfort użytkowania.






Moja paleta barw ostatnio nie jest zbyt ciekawa. Szokiem dla mnie samej było to niebieskie zdobienie. Nie wiem czy się starzeję, czy to dlatego, że w tym roku wiosna jest wyjątkowo zimna i pochmurna i jakoś tak cały czas mi się wydaje, że mam jeszcze mnóstwo czasu do końca studiów, bo cały czas jest tak zimno, gdzie tam czerwiec, a tak na prawdę za miesiąc będę już po egzaminach i będę czekać tylko na obronę pracy.



Płytka BP-83 pochodzi ze współpracy z Born Pretty. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale nie było okazji, żeby pokazać ją wam na blogu. Albo przynajmniej sobie o tym nie przypominam. Działa jak każda inna płytka z BPS, nie ma się więc do czego przyczepić. Czasem się tylko zastanawiam kto wpisuje nazwy produktów do ich sklepu, bo ta konkretna płytka nazywa się "Flower water marbles". Nie łapię tam żadnego skojarzenia z water marble, może to tylko ze mną jest coś nie tak, jak coś to piszcie czy wy widzicie tam skojarzenie z tą metodą zdobienia.


Do zdobienia użyłam:
antracytowy Rimmel 60 seconds 905 girl in grey
lakiery do stempli Colour Alike B. a Mysterious fog i B. a Mint
płytkę do stempli BP-83

3 komentarze:

  1. Water marble też tam nie widzę - raczej kwiatowe maziaje :) Prześliczny gradient i super efekt na tych 2óch paznokciach z tylko częściowym odbiciem wzoru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdobienie! Czernią co prawda nie stemplujesz, ale tło jest prawie czarne :D
    Co do płytki, to jedyne co, to ten kwiatek pojedynczy ma płatki, które mogą przypominać water marble ;)

    OdpowiedzUsuń