Dziś melduję się do was szybciutko żebyście o mnie nie zapomniały. Sesja-depresja, chociaż w tym roku nie jest tak źle, bo liczba egzaminów i zaliczeń nie przekroczy magicznej 13. Jeszcze tylko obrona i hej då UŚ!
To bardzo proste zdobienie nosiłam rok temu w majówkę. Troszkę się naczekało na publikację, no ale co się odwlecze.. i takie tam. Wyjątkowo podobają mi się zdjęcia na tle żółtych kwiatów. W tym momencie skalniak na którym rosły został zrównany z ziemią, więc chociaż na zdjęciach sobie jeszcze popatrzę.
Błękitny Sophin 351 pokazywałam już dwa razy na blogu, ale za każdym razem w zimowych zdobieniach, tutaj z Pimpusiem, a tutaj ze śnieżynkami. Solo też wygląda bardzo ładnie, kiedyś często go nosiłam. Postanowiłam połączyć go z płatkami złota i pozostawić go w pierwotnym, matowym wykończeniu.
Uwielbiam te złote płatki od Wibo. Szkoda że są już niedostępne. Muszę zainwestować w jakieś porządne złote flejksy albo pazłotko, nie tak jak pseudoflejki paseczki w brzydkim odcieniu złota. Płatki z Wibo już mi się kończą i musiałam reanimować je rozcieńczalnikiem do lakierów żeby coś jeszcze wydobyć z tej buteleczki przy ostatnim malowaniu :(
Dobrze sprawdzają mi się jako zdobienie awaryjne - tak jak tutaj, kolor, flejki, matowy top i już. Niby nic, a złote płatki ładnie odbijają światło i przyciągają wzrok. Ładnie też wyglądają jako tło pod stemple czy inne wzory.
Do zdobienia użyłam:
pastelowego błękitu Sophin 351
toppera Wibo z serii WOW
matowego topu Golden Rose